Czemu Niemcy szaleją na punkcie jarmarków świątecznych?



Przyszła zima. Nie, do nas, w Mainz, jeszcze nie. Cieplutko tu jest, co nie przeszkadza Niemcom przeżywać świąt pełną gębą... od kilku tygodni. Kolędy w sklepach słyszałam tu jeszcze przed zaduszkami. Podobno w Polsce też mamy takie jarmarki w większych miastach, w Gdańsku, w Krakowie - nie wiem, jestem człowiekiem wschodu, nigdy na żadnym nie byłam. [update 2018: jarmark świąteczny w Bydgoszczy to SZTOS, warto odwiedzić!!!]. Podoba mi się ta tradycja - nagle pojawia się dobry powód, by wyjść wieczorem na spacer czy na szklaneczkę grzanego wina. Wieczorami trudno jest wcisnąć szpilkę między budkami z jedzeniem.



Na jarmarkach można kupić prezenty - zabawki, skórzane torby, maskotki i całkiem sporo rękodzieła, np. drewniane deski z wypalanymi rysunkami. Jeśli brak Wam pomysłu, co można kupić rodzinie, z pewnością po jednym spacerze będziecie mieć ich aż nadto. Ale nie po to Niemcy tu przychodzą.



Niemcy przychodzą tutaj - niespodzianka - po jedzenie. Gluhwein, grzane wino z przyprawami, sprzedawane po 3 euro w porcelanowych kubeczkach. Każde miasto ma swój wzór i przyznam, że choć staram się nie kupować tu zbyt dużo, na mojej półce stoją już trzy różne kubki. Oprócz tego oczywiście Brotwurst, kiełbaski w bułce z musztardą, bardzo popularne są też crepes i hiszpańskie rurki z nutellą. Na każdym jarmarku jest też obowiązkowe stoisko z Lebkuchen, wypiekami przypominającymi coś pomiędzy piernikiem i chlebem, i z orzeszkami w polewie - tu też rządzi nutella, ale też jakieś sto innych smaków.



Nie wiem, w czym tkwi magia jarmarków świątecznych. Niemcy, których znam, mówią, że to przywiązanie do tradycji i tęsknota za dawnymi czasami. Ale obcokrajowcy zachwycają się tym miejscem tak samo szybko, jak i miejscowi. Wszędzie plączą się Amerykanie, mówiąc głośno, zawsze w jaskrawych ciuchach.



Dotychczas odwiedziłam jarmarki w Mainz, Wiesbaden, Frankfurcie, Wurzburgu i Norymberdze - i wszystkie w zasadzie wyglądały tak samo. Gwar, kolędy, mnóstwo ludzi i dobrego jedzenia, i świąteczna atmosfera. I chyba poddałam się tej magii równie szybko, co Niemcy, bo z pewnością spróbuję odwiedzić jeszcze parę.

21 komentarzy:

  1. Uwielbiam jarmarki świąteczne :D

    Zapraszam :
    unnormall.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Moi znajomi specjalnie pojechali na niemiecki jarmark i wrócili bardzo zawiedzeni. Mówią, że z roku na rok coraz mniej typowych dla jarmarków produktów, a coraz więcej grzanego wina i jedzenia. U nas w Polsce jak najbardziej są. We Wrocławiu stawiają pod koniec listopada i jak chyba wszystkie, stoi do 24.12. Każdego roku rozrasta się coraz bardziej, także zapraszam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie większym problemem był tłok - w Norymberdze trzeba było iść tiptopkiem, bo nie dało rady się przepchać... Zajrzę na pewno do Wrocławia!

      Usuń
  3. W Polsce jeden z największych i moim zdaniem najlepszych jarmarków ma Wrocław. Na rynku jest zawsze full atrakcji, ale także zawsze full ludzi. Kraków też jest spoko. U mnie w Opolu jarmark też jest co roku, ale nie jest aż tak odjechany jak ten we Wrocławiu czy w Krakowie.

    W Listopadzie byłem w Wiedniu i odwiedziłem tam 4 z 6 jarmarków, które Austriacy mają w swojej stolicy. Austria kocha jarmarki, są naprawdę duże i pełne różnego rodzaju atrakcji ;) Klimat jest niepowtarzalny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dodaję Wrocław do listy do zobaczenia :D
      Wiedeń też bym chciała odwiedzić.

      Usuń
  4. Przepięknie i jak klimatycznie! Mmm, grzane winko, napiłabym się. :)
    Takie jarmarki to świetne miejsca, żeby nabyć prezenty świąteczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się! Lepiej kupić prezenty tam niż taśmówkę z marketu.

      Usuń
  5. Uwielbiam jarmarki świąteczne! Jest dużo atrakcji, tworzy się klimat :*
    Obserwuje kochana :*
    Zapraszam: http://allixaa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam jarmarki :) Chociaż rzadko na nich coś kupuję, uwielbiam klimat który tworzą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie trzeba płacić żeby dobrze się bawić :)

      Usuń
  7. W Polsce też są takie jarmarki, jak słusznie zauważyłaś np. w Gdańsku. Moje koleżanki były na takim w zeszłym tygodniu, bo ja postanowiłam zrezygnować z tego pomysłu, gdyż to było wieczorem, ja mieszkam w innym mieście i nie chciało mi się znowu późno wracać. xD
    A Twoje zdjęcia pokazują, że tam w Niemczech faktycznie musi panować fajna atmosfera.
    PS. Dodaję Twojego bloga do obserwowanych, byłabym wdzięczna za to samo. :)
    Pozdrawiam!
    unambitious33.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie byłam w Gdańsku zimą, muszę zobaczyć :)

      Usuń
  8. super post!! <3
    na pewno będę tu zaglądać!

    Zapraszam do mnie: http://roxyolsen.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam niemieckie jarmarki :) Polskie też są fajne, choć jak dla mnie, nie równają się jeszcze niemieckim. Ale trzeba przyznać, że w Poznaniu z roku na rok jest coraz lepszy poziom - jak wrócisz z Niemiec, to odwiedź w grudniu Poznań i Wrocław :) Gluhwein jest suuuper pyszne. Ten zapach unoszący się wszędzie!

    OdpowiedzUsuń
  10. Jarmarki mają to do siebie, że zachwycają i wprowadzają w klimat świąteczny. Wprowadzasz w świat Niemieckich stoisk i jestem tym uwiedziona. Obserwuję.

    http://bayshorelotti.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Byłam na jarmarku w Berlinie! O matko cudownie było. Ten klimat! Grzane wino oczywiście próbowałam, obowiązkowo. Mnie się rzuciło w oczy bardzo wielu Brytyjczyków. Wszędzie ich poznam go tym akcencie. Swoją drogą bardzo dobrze mi się rozmawia z Brytyjczykami, rzadko kiedy mam problem ze zrozumieniem ich. Z Amerykanami bywało różnie.
    A na berlińskim jarmarku chyba najbardziej urzekły mnie ręcznie robione drewniane ozdoby świąteczne. Te detale, piękne kolory. Zakochałam się w nich. Ceny wysokie, ale pozwoliłam sobie na taką pamiętkę :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Byłam w zeszłym roku w Berlinie na Targu Bożonarodzeniowym ...problem w tym ,że w weekend. Lubię Berlin. Tylko dlaczego wybrałam ten nieszczęsny weekend!!! Lud na ludziu! ...cóż a tak bardzo chiałam rozkoszować sie urokiem Świąt...nauczona doświadczeniem wybiorę następnym razem mniejszy ścisk :D W tym roku mieliśmy urokliwy Targ Bożonarodzeniowy w Poznaniu :D Choć była to tylko namiastka berlińskiego dało się odczuć Magię Świąt! :D

    Pozdrawiam :D
    Jagoda z mrsblueberry3.blogspot.com :D

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

zBLOGowani.pl