Polacy kochają Portugalię. Każdy to wie, Lizbona, Porto, w miarę tanio i egzotycznie, a jednocześnie wystarczająco europejsko, by czuć się bezpiecznie. A co jeśli wam powiem, że ledwie pół godziny od Lizbony znajduje się miasteczko-cud, w którym niemal nie słychać polskiego języka? Sprawdźcie, jak urozmaicić wypad do stolicy Portugalii!
Kolorowa mieszanka
Ta cała Sintra to jest cud nie z tej ziemi, ja sama nie wiem, jak to się stało, że to w ogóle tak pięknie wyszło. Małe miasteczko niedaleko od Lizbony (metrem można dojechać za dwa euro), które wygląda jak wzięte z innego świata. Znajdziemy tam jeden pałac, zamek, drugi pałac, trzy kolejne zamki, kulturę muzułmańską (zamek Maurów), chrześcijańską, dawną letnią rezydencję królów Portugalii (Pena), a na dodatek kilka małych pałacyków jak Quinta da Regaleira, którą ufundował sobie milioner Monteiro. Bo dlaczego nie?
Ta cała Sintra to jest cud nie z tej ziemi, ja sama nie wiem, jak to się stało, że to w ogóle tak pięknie wyszło. Małe miasteczko niedaleko od Lizbony (metrem można dojechać za dwa euro), które wygląda jak wzięte z innego świata. Znajdziemy tam jeden pałac, zamek, drugi pałac, trzy kolejne zamki, kulturę muzułmańską (zamek Maurów), chrześcijańską, dawną letnią rezydencję królów Portugalii (Pena), a na dodatek kilka małych pałacyków jak Quinta da Regaleira, którą ufundował sobie milioner Monteiro. Bo dlaczego nie?
Turyści
By nie było tak słodko, dodam też, że miasteczko jest szczególnie nakierunkowane na bogatych turystów. Przysięgam, że angielski słyszałam tam częściej niż portugalski. Całe centrum miasta jest wypchane wycieczkowymi autobusami, rowerkami, mini-taksówkami i oczywiście tłumami starszych osób podążających ślepo za chorągiewką przewodnika. Nie ma tu free walking tours, jak w większych miastach Portugalii, do których można bezpłatnie dołączyć i posłuchać o mieście. O nie, Sintra jest tym miejscem, gdzie w informacji turystycznej za wifi płaci się 1 euro za godzinę, a puszka pepsi kosztuje 2 euro. Wstęp do każdego pałacu to koszt 10-15 euro. Nie powiem, gdy byłam tam pierwszym razem, ta cała kosztowna otoczka trochę mnie odstraszyła. Na szczęście dostałam kolejną szansę, by zmienić zdanie o Sintrze.
By nie było tak słodko, dodam też, że miasteczko jest szczególnie nakierunkowane na bogatych turystów. Przysięgam, że angielski słyszałam tam częściej niż portugalski. Całe centrum miasta jest wypchane wycieczkowymi autobusami, rowerkami, mini-taksówkami i oczywiście tłumami starszych osób podążających ślepo za chorągiewką przewodnika. Nie ma tu free walking tours, jak w większych miastach Portugalii, do których można bezpłatnie dołączyć i posłuchać o mieście. O nie, Sintra jest tym miejscem, gdzie w informacji turystycznej za wifi płaci się 1 euro za godzinę, a puszka pepsi kosztuje 2 euro. Wstęp do każdego pałacu to koszt 10-15 euro. Nie powiem, gdy byłam tam pierwszym razem, ta cała kosztowna otoczka trochę mnie odstraszyła. Na szczęście dostałam kolejną szansę, by zmienić zdanie o Sintrze.
Quinta da Regaleira
Bo jest miejsce w Sintrze, gdzie można spędzić cały dzień, a bilet
kosztuje 6 euro (4,80 jeśli posiadacie European Youth Card, która jest często
wymagana jako ubezpieczenie podczas wyjazdu Erasmusa – tak jak na mojej uczelni
w Bydgoszczy), i jest to właśnie pałac Regaleira i otaczający go ogród. Pałac,
jak to pałac, piękny i pyszny, nie udało mi się zwiedzić go całego (z powodu
remontu udostępniono tylko dwa piętra z pięciu), ale tym, co zwraca na siebie
uwagę, jest ogród.
Koszmar milionera
Wyobraźcie sobie, że jesteście milionerem. Pochodzicie z bogatej rodziny, a jeszcze poszczęściło wam się w Brazylii, gdzie sprzedawaliście kawę. Kupujecie pałacyk niedaleko Lizbony, a potem odkrywacie, że otacza go niezagospodarowany teren. Chcecie, by ten ogród był wasz, wyjątkowy, by każda wizyta w nim była niezapomniana. Wynajmujecie więc architekta z Włoch, ale żaden jego projekt wam nie odpowiada. Oto właśnie, co spotkało Antonio Carvalho Monteiro. Ostatecznie ogród miał zostać zaprojektowany na podstawie jego koszmarów. Włoski architekt, Luigi Manini, stanął przed nie lada wyzwaniem.
Studnie inicjacji
I udało mu się spełnić wszystkie życzenia milionera Monteiro. Ogród, który zaprojektował, był mistrzostwem, które miałam przyjemność zwiedzać. Podobno godzina starczy, by przejść całość, nam to zajęło pół dnia. Wyobrażam sobie, że spacerując tu w nocy faktycznie można poczuć się jak w koszmarze. Dziesiątki ścieżek (nie ma jednej trasy zwiedzania – wchodzisz i idziesz, gdzie chcesz), góry, studnie, doliny, schody prowadzące nie wiadomo, dokąd… Małe zamki, kaplice, wieżyczki. A wszystko tak piękne! Jednak tym, co zwraca szczególną uwagę są Studnie Inicjacji. Inna nazwa – odwrócone wieże, wieże, które pną się w głąb ziemi. Po wejściu do jednej z nich trafiamy do tunelu, i tu zaczyna się zabawa. Tunele nie są tak rozległe, by krążyć tam godzinami, ale z pewnością dostarczą dużo radości.
Na pożegnanie
Wiem, że do Lizbony przyjeżdża dużo Polaków, sama trafiam na nich za każdym razem, gdy tam jestem. Nie wydaje mi się jednak, by Sintra była równie znanym miejscem, a uważam, że niesłusznie. Jeśli wybieracie się do Portugalii, naprawdę warto poświęcić jeden dzień, nawet kosztem Lizbony, i zwiedzić nie tylko Quinta da Regaleira, ale może i Pałac Narodowy i pałac Pena? Możliwości są nieograniczone.
Piękne zdjęcia i rewelacyjne miejsce :) Masz rację - jak z bajki :)
OdpowiedzUsuńDzięki! :)
UsuńMiasteczko z bajki... miasteczko ze snów. Koniecznie muszę zobaczyć na własne oczy!
OdpowiedzUsuńA zdobywanie nowych czytelników... reklama, reklama i jeszcze raz reklama. Google+, grupy na facebooku, aktywność na innych blogach... współpraca z portalami. Innej drogi nie ma.
Czyli trzeba w to włożyć trochę wysiłku :) No noc, spróbujemy :)
UsuńNaprawdę ciekawe miejsce - pałacyk przepiękny, ogrody również. Wybrać się tam musi być wspaniałą przygodą.
OdpowiedzUsuńCo do zdobywania czytelników - po prostu udzielam się na innych blogach ;).
Jejku jak pięknie *-* Chyba spróbuję poszukać jakiś biletów by tam się wybrać <3
OdpowiedzUsuńA zdobywam czytelników udzielając się u nich lub wklejając linka do świeżych postów na grupy na fb :)
Buziaki
coraciemnosci.blogspot.com
Szukaj biletów, jak dobrze trafisz to naprawdę tanio można coś upolować :)
UsuńCudo! Szczególnie ta studnia jest olśniewająca <3
OdpowiedzUsuńPOCZYTAJ ZE MNĄ!
piękne miejsce i ciekawa historia ogrodu :)
OdpowiedzUsuńMiałam szczęście odwiedzić Sintrę, miejsce absolutnie niezwykłe, trochę nierealne ;))
OdpowiedzUsuńrany, jakie piękne widoki!
OdpowiedzUsuńciemoszewska.blogspot.com
Ta wieża w dół robi wrażenie :D Chociaż nie wiem czy bym się odważyła zejść na dół i błądzić w korytarzach..;)
OdpowiedzUsuńTurystów jest tyle, że nie idzie się zgubić :P
UsuńPrzepięknie tam:) Z tym zdobywaniem nowych czytelników Draqilka ma rację. Ja dodam tylko jeszcze, że promocja bloga zajmuje często więcej czasu niż pisanie i publikowanie postów.
OdpowiedzUsuńFaktycznie - jak z bajki... Chciałabym tam być :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Tak Po Prostu BLOG :)
Dziękuję za odwiedziny :)
cudne miejsce *.*
OdpowiedzUsuńFaktycznie jak z bajki, sprzyjałoby nauce języków :D
OdpowiedzUsuńNa mnie Sintra zrobiła duże wrażenie, czułam się jak w świecie z baśni ;)
OdpowiedzUsuń