Jak przestać się bać i zacząć podróżować?



Gdyby stworzyć listę powodów, dla których nie podróżujemy, to na pierwszym miejscu wcale nie byłyby pieniądze, których znikają w tydzień po wypłacie. Nie byłby to też czas, który po dwudziestce zaczyna zasuwać jak Usain Bolt na olimpiadzie. Nie byłby to brak towarzystwa, bo w naszym cyfrowym świecie wystarczy wejść na odpowiednią grupę na fejsie, by znaleźć kompana.
Głównym powodem, dla którego nie podróżujemy – a także nie chodzimy na randki, nie rzucamy znienawidzonej pracy i nie sprzedajemy liścia denerwującej kasjerce – jest strach.
A teraz postaramy się razem przepracować ten problem.

Jak pokonać strach?

Nasz mózg bardzo nie lubi, jak czegoś nie wie. Pamiątka po ewolucji, w której w nieznanym zakamarku mógł czaić się tygrys szablozębny. Choć my zachwycamy się słodkimi kangurkami czy tajskimi plażami na Instagramie, dla naszego mózgu Australia czy Tajlandia będą się jawić raczej jako skok w przepaść; w dodatku przepaść tak głęboką, że spod warstw mgły dna nie widać. Nie można mu się dziwić, że nie raduje się na tak miły widok.
Automatyczna reakcja brzmi: zostać tam, gdzie jest bezpiecznie. Nie ruszać się. Nie pakować rzeczy do przymałej walizeczki, nie wstawać rano na lot i absolutnie nie porzucać znajomej rzeczywistości. Przełamanie tego uczucia kończy się szeregiem objawów, od łagodnych – drżenie rąk, bezsenność, wycie w poduszkę jak dzieciak w noc na tydzień przed wylotem, po te, które poważniejsze, gdy ciało całkowicie odmawia współpracy.
Pamiętajcie, że to naturalne: wasz mózg ma za zadanie dbać o to, by ciało przeżyło jak najdłużej. Strach jest sposobem, by siebie chronić.

Jak radzić sobie ze strachem?

Przed pierwszą podróżą za granicę, na studia za Odrę, przepłakałam tydzień przed wylotem i beczałam na lotnisku trzy godziny. Zdarza się. Na lotnisku we Frankfurcie spotkałam studentkę z Włoch, która mieszkała w tym samym akademiku, a dwa dni później byłam już częścią paczki znajomych, z którymi trzymałam się przez resztę semestru, a i tak umierałam ze strachu. Zdarza się. Przed Stanami rzygałam.
Też się zdarza.
Chciałabym wam powiedzieć, że z czasem strach przechodzi i zastępuje go ekscytacja nową przygodą, ale niestety nie mogę tego powiedzieć o sobie. Może za kilka lat? Jeśli u was tak się stało, koniecznie dajcie znać w komentarzu.

Jak przestać się bać?

To nie jest tak, że ten strach przed podróżą jest jakiś szczególny. Każdy, kto przeszedł przez polską szkołę ma zapewne całą listę wydarzeń traumatycznych i wypracowanych przez lata metod ze stresem. Warto odświeżyć je sobie przed podróżą.
Czy pomagają ci tabletki na uspokojenie?
Czy w noc przed sprawdzianem puszczasz sobie Beyonce, bo relaksacyjna muzyka dobrze na ciebie wpływa?
Czy odprężasz się tylko podczas długiej kąpieli w wannie?
Czy oglądasz serią kolejne odcinki ulubionego serialu, bo skupienie się na dramatach ukochanych bohaterów pozwala ci oderwać myśli od rzeczywistości?
Prawda jest taka, że musisz znieść tylko tych kilka dni przed podróżą; one zawsze są najgorsze. W momencie, gdy wylądujesz, potrzebujesz trochę czasu, najwyżej dwóch dni na zaaklimatyzowanie się, i nagle wszystko już jest dobrze. Słowo, to tak działa.

Po co podróżujemy?

Po co wyjeżdżasz? Wizualizacja to jedna z technik nie-umierania-ze-strachu. Zastanów się, czego oczekujesz po podróży – czy wycieczce – i spróbuj dać swojemu mózgowi jakieś podstawy, na których będzie mógł obudować sobie miejsce. W ten sposób zastąpi mało przyjemny obraz zamglonej przepaści czymś namacalnym, czego nie trzeba się już bać.
Jeśli jedziesz, by podziwiać widoki i nacieszyć oczy obrazami, które do tej pory podziwiałaś tylko na wygaszaczu laptopa, weź do ręki telefon i zacznij przeglądać zdjęcia na Instagramie z danej lokalizacji. Niemal każde miasto, region i państwo ma kilka fanpejdży na Insta. Znajdź je wszystkie!
Jeśli jedziesz, by podrywać duperki (męskie lub żeńskie, nieistotne), ściągnij Tindera i zacznij rozglądać się po okolicy, nawet jeśli po przylocie planujesz wyrywać je w barze lub hostelu.
Ja podróżuję, ponieważ uwielbiam odkrywać ludzi, którzy myślą zupełnie inaczej niż ja, i ich oczami na nowo spoglądać na świat. Ludzie są jak Kinder niespodzianki, a w każdym z nich siedzi historia, którą warto wysłuchać. Przed podróżą pomagam sobie, przeglądając stare zdjęcia i wspominając ludzi, po których obecnie zostały mi tylko ich opowieści i nick na Instagramie.

 Zaufaj sobie

Superważny punkt i proszę go nie bagatelizować. Najważniejsze w tym wszystkim jest to, by być dla siebie wyrozumiałym, bo jeśli sam dla siebie nie jesteś cierpliwy, to nie będziesz też taki dla innych; a inni odwdzięczą ci się tym samym. Ogólnie dużo zła na świecie bierze się z tego, że ludzie mylą wyrozumiałość ze słabością.
Boisz się? To normalne. Nie sprawia to, że jesteś gorszym człowiekiem albo mniej zdolnym. Zastanów się, jak możesz sobie pomóc, i bądź przy tym tak cierpliwy, jakbyś starał się o rękę najładniejszej laski na roku/najprzystojniejszego faceta w biurze. Nie powiedziałbyś im, że są beznadziejni albo słabi, więc nie powiesz tak też o sobie.
Chcesz poczekać z rozpoczęciem podróżowania do przyszłego roku? W porządku. Potrzebujesz więcej czasu by lepiej się przygotować, zamknąć pewien etap w życiu, doszlifować język? Nie śpiesz się. Australia nie wyserfuje z tej planety, Ameryka nie zapadnie się pod ziemię.
Ty najlepiej wiesz, ile czasu potrzebujesz.

Sprostowanie

Jak dotąd wszystko, co tutaj napisałam, było wypakowane wiedzą i praktycznymi wskazówkami, a poprzedzone godzinami researchu. Od początku taki miałam pomysł na ten blog: by każdy wpis niósł konkretne informacje i porady, których sama potrzebowałam lata temu.
Po raz pierwszy zostawiam was z wpisem subiektywnym i emocjonalnym i mam nadzieję, że nie brzmię jak domorosły psycholog. Pamiętajcie, że ten wpis przedstawia jedynie moje odczucia, a sposoby na pokonanie strachu pomogły mi – ale nie mają obowiązku pomóc tobie.
W związku z tym pytanie do was – co wam pomaga przełamać strach?

4 komentarze:

  1. Masz rację, że problemem jest strach. Ja lubię podróżować, ale właśnie boję się nieznanego. Mimo to - podróżuję;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja cały rok zbierałam się psychicznie do samotnego autostopu. Warto było:) pozdrawiam, super blog :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki za ten wpis, dobrze wiedzieć że nie tylko ja się tak boję

    OdpowiedzUsuń
  4. Tego mi było trzeba :) Przez ten lockdown zaczełam się bać wszystkiego. Planowałam podróż z przyjaciółmi ale utknęliśmy na różnych kontynentach i sama boję się podróżować chociaż naprawdę o tym marzę :) w przyszłym roku chyba się zdecyduję!

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

zBLOGowani.pl